niedziela, 25 marca 2012

Ocalona z piekła - Ania Golędzinowska



       Nie tak dawno temu po raz pierwszy usłyszałam o Annie  Golędzinowskiej w kontekście jej pobytu w Medjugorie. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z jej nazwiskiem i informacjami o niej. To co usłyszałam na tyle mnie zainteresowało, że postanowiłam kupić jej autobiografię.



      Ania Golędzinowska opisuje w swej książce " Ocalona z piekła"  koszmar jakim stało się jej życie, życie młodej dziewczyny pozbawionej jako dziecko - z dnia na dzień -  miłości oraz ciepła rodzinnego domu, a z czasem nawet domu. Wprost jest niewiarygodnym  ile można mieć traumatycznych przeżyć w tak krótkim życiu, w co można się wplątać i jak można zostać wykorzystaną przez innych, i nie dotyczy to osób jedynie obcych, ale również i bliskich.

     Z książki wynika jednakże, że Ania mimo wszystkich błędów jakie popełniła na drodze do osiągnięcia swego upragnionego celu, czyli bycia modelką, jest osobą z charakterem oraz o głębokim wnętrzu. Potrafiła dostrzegać na kolejnych etapach swojego życia zło, które stawało się jej udziałem, które ściągało ją na dno a  co za tym idzie -  potrzebę zmiany. Poszukując dobra miała szczęście -  najwyraźniej dzięki opatrzności Bożej - spotkać na swojej drodze ludzi, którzy pomogli się jej odnaleźć i znaleźć wewnętrzny spokój.  Ania szukała a Bóg jej odpowiedział.

    Książka jest dobrze napisana toteż czyta się ją z zaciekawieniem od początku do końca. Ania  mało opowiada o pracy modelki skupia się głównie na swoich przeżyciach jakby chciała się oczyścić z całego brudu,w który została wciągnięta.
Pokazuje świat do którego wiele młodych dziewcząt zdąża, a który się okazuje być półświatkiem pełnym blichtru i zła. Powinna ją przeczytać każda dziewczyna, która wszelkimi sposobami próbuje się tam dostać.

piątek, 23 marca 2012

Tristan 1946 - Maria Kuncewiczowa


     Postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu  Marzec z Marią, gdyż pomyślałam, że dobrze by było sięgnąć po Marię Kuncewiczową tym bardziej, że mam jej cztery książki na półkach a nigdy żadnej nie przeczytałam. Jakoś nie ciągnęło mnie do nich. Marii Kuncewiczowej nie znam wcale może dlatego, że za moich czasów,  a do liceum uczęszczałam w latach 60-tych, żadna  jej książka nie była lekturą szkolną.


     Na pierwszy ogień wzięłam powieść "Tristan 1946", która z pewnością nie jest romansem  lecz  książką psychologiczno obyczajową opowiadającą o przypadłości jaką jest miłość a raczej namiętność. Namiętność ta łączy dwoje głównych bohaterów czyli Michała  i Kathleen nazywaną przez Michała Kasią, przy czym związek uczuciowy między  nimi jest tu jakby współczesnym powtórzeniem dziejów Tristana i Izoldy,  bohaterów celtyckiej opowieści. Stąd tytuł powieści w której Michał to odpowiednik Tristana a Kathleen Izoldy.
    Akcja 'Tristana 1946 " toczy się głównie w Wielkiej Brytanii gdzie osiadali polscy emigranci nie mający możliwości powrotu po wojnie do kraju.

   Michał, dziecko rodziców,  których nie łączyła miłość,   pozbawiony czułej miłości matczynej, którą traktował jak przyjaciółkę a nie jak matkę, pozostawiony przez nią w 1939 roku w Polsce, w której zaczęła się okupacja Niemiecka, przeżywa w zasadzie samotnie traumę wojny, powstania warszawskiego, śmierć ojca i jego kochanki  a później obozu.
Wszystko to odbija się negatywnie na jego psychice a traumatyczne wspomnienia, od których nie może się wyzwolić oraz jego egocentryzm sprawiają, że mimo wydawałoby się wielkiego uczucia jakim obdarza Kathleen, nie jest w stanie w związku z nią trwać i opuszcza ją wyjeżdżając za ocean. A wskutek nieporozumień, które stają się ich udziałem nie potrafią już do siebie wrócić. 
     Książka jest interesująca narracyjnie. gdyż mamy tu do czynienia z narracją kilku osób, które przedstawiają fakty dotyczące głównego jej wątku z własnego punktu widzenia. Przy czym ciekawostką jest prowadzenie przez pisarkę narracji Kathleen  jako ciągłość myślową pozbawioną znaków interpunkcyjnych.
   Interesująco nakreślone są również pozostałe postaci występujące w książce co jest jej dodatkowym atutem i  sprawia, że czyta się ją z dużą przyjemnością.





Książkę tę przeczytałam również w ramach wyzwania czytelniczego  Z półki.
 

czwartek, 22 marca 2012

Mój nowy nabytek.))



      Już od dawna nie kupiłam tyle książek co w ostatnim czasie chociaż  nie specjalnie mnie na to stać.
Ale znów jak za młodych lat cieszy mnie kupowanie nowości książkowych i nie tylko nowości. 

     Za moich młodych czasów książki nie były drogie / za to kiepsko wydawane / ale  ich zdobywanie było okupione staniem w kolejkach  .
Dzisiaj wystarczy mieć pieniądze i ma się je w zasięgu ręki ale ile pieniędzy na książki może wydać emerytka.
Każda nowa książka to rezygnacja z czegoś innego ale mimo to warto , gdy się kocha książki tak jak ja.

    I oto tym razem dałam się uwieść wydawnictwu "Znak"
I dzisiaj dostałam błyskawicznie przesłane :







 Panie z biblioteki nie będą zachwycone gdy będę wypożyczać mniej książek.



   Przeczytałam 'Tristana 1946  Marii Kuncewiczowej w ramach wyzwania
Marzec z Marią ale jakoś nie mogę skończyć recenzji a muszę przed końcem miesiąca.

sobota, 10 marca 2012

Moje nowości.)

     Ostatnio mało czytam, z różnych przyczyn .
     
     Jestem w trakcie czytania "Tristana 1946" Marii Kuncewiczowej w związku z udziałem w wyzwaniu  Marzec z Marią ale jakoś wolno mi to idzie. Książka ogólnie mnie zainteresowała niemniej nie jest łatwa w odbiorze toteż nie da się jej przelecieć ot tak i odfajkować .

    Ostatnio narzuca mi się mnóstwo interesujących ofert bardzo ciekawych  książek  i niestety mimo mierności finansowej pozwoliłam się na uwiedzenie mnie tym razem przez wydawnictwo Edycja i właśnie przyszły mi zamówione książki a są to:




Adanna       -      Tom Davis
Ocalona z piekła - Ania Golędzinowska
Na czacie z Panem Bogiem - Tedd i Jedd Hafer
Po co i jak sie modlić - Enzo Bianchi

Już cieszę się na czytanie ale przed Świętami nie będzie to proste.
                                 -                                                                                                                              

piątek, 2 marca 2012

Miła niespodzianka.)



    Nie mam szczególnego daru pisania mimo to postanowiłam zawsze coś krótko o przeczytanej książce napisać, traktując   to jako swoiste ćwiczenie umysłu ,  co w moim wieku jest wskazane.


   Podziwiam osoby, które piszą wspaniałe , długie recenzje , fantastycznie i  mądrze się wypisując.

 Toteż było mi niezmiernie miło gdy w tym tygodniu otrzymałam e-maila od Pani Krystyny Śmigielskiej , której

 








podobała mi się , czemu dałam wyraz w opinii na "Lubimy czytać" i zamieszczając króciutką recenzję  również na swoim blogu
I za to właśnie otrzymałam niespodziewanie miłe słowa podziękowania  od autorki.