środa, 31 grudnia 2014

Jak było...........w 2014 ......




          I znów minął rok, kolejny rok życia i kolejny rok różnych moich aktywności w tym także blogowej. Jak zauważyłam zaczęły się już roczne podsumowania na zaprzyjaźnionych blogach  więc pomyślałam, że może i ja coś na temat mojego  czytelnictwa w mijającym a w zasadzie  już minionym roku skrobnę.  Nie jestem specjalnie wylewna więc nie będzie długo i raczej stylem telegraficznym bez rozbudowanej refleksji.
            Z przykrością muszę stwierdzić na początek, że udało mi się minionym roku przeczytać od deski do deski tylko 36 książek czyli średnio miesięcznie czytałam ich 3, mniej niż w 2013 roku, w którym to czytałam średnio coś ponad 4 książki w każdym miesiącu. A  jakie to były tytuły można zobaczyć tu. Było też kilka książek, które zaczęłam czytać i na razie je odłożyłam, albo podczytuję.
Każda z przeczytanych przeze mnie książek była interesująca i zajmująca a czytanie jej dawało mi wiedzę lub tylko przyjemność lektury, ale zdarzyły się takie, z których czerpałam wiedzę a na dodatek czytanie ich dało mi sporą przyjemność. Do takich należały :

Na prastarej ziemi Amitava Gosha
Wszystko zaczęło się w mojej ziemi. Cristiny Siccardi
Legion Elżbiety Cherezińskiej 
Matka Papieża Mileny Kindziuk
Dama w jedwabnej sukni Magdaleny Jastrzębskiej
Kochanica Francuza - John Fowles

Były takie, które mnie mocno poruszyły pobudzając do refleksji :

Lot nad kukułczym gniazdem Kena Kesey'a
Żniwo gniewu  Lucie Di Angeli-Ilovan
Do wolności,do śmierci, do życia  Zofii Posmysz 

 I jedna, która mnie oczarowała niezwykłą urodą słowa, którym pisarka malowała obrazy Ukrainy jak pędzlem. Chodzi oczywiście o Letnie Noce Ireny Bączkowskiej. 

    O ile z czytaniem można rzec jeszcze tak najgorzej nie było to z pisaniem postów o książkach całkiem kiepsko. Postów ogólnie o różnej treści spłodziłam sporo, ale tych z opiniami o przeczytanych książkach  już tylko 21. Dużo książek nie doczekało się słów o sobie, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku chętniej będę pisać. Na przeszkodzie stały mi tu : brak czasu, warunków, ale i weny a nawet tylko chęci do pisania.

       Z wielką przyjemnością w minionym roku wędrowałam po Waszych blogach czerpiąc z nich nie tylko inspirację czytelniczą i cieszyło mnie, że do mnie zaglądacie a nawet pozostawiacie komentarze.To dawało mi satysfakcję i motywowało.
 Miałam również przyjemne chwile związane z docenieniem mojego wysiłku wkładanego w pisanie opinii o przeczytanych książkach. Tak było w przypadku trzykrotnego wyróżnienia moich opinii na portalu Biblionetka.pl  a także, gdy moja opinia została nagrodzona przez Matras.pl.



      Wchodząc w kolejny rok życzę by 


był dla Was  fantastycznym Rokiem, w którym wszystko się będzie udawało, by spełniały się Wasze marzenia bo  z pewnością je macie,  by zdrowie Wam służyło wspaniale, i by spotykało Was ze strony innych samo dobro, ale również byście Wy to dobro odwzajemniali.
I oczywiście na koniec życzę Wam mnóstwa ciekawych książek do czytania i jak najwięcej czasu na ich czytanie.

       

niedziela, 28 grudnia 2014

Takie sobie poświąteczne wynurzenia.....



      



Święta, Święta i po Świętach...........Przed nimi wiele przygotowań,  w ich trakcie bywa różnie,  a po nich schodzi z nas powietrze jak z balona. Też tak czujecie......?  Ja tym razem nie mogę narzekać. Odpoczęłam, ale mimo iż nigdzie z domu nie wybywałam a i gości tym razem nie mieliśmy niestety prawie że nie czytałam, chyba że  posty, gdy odwiedzałam Wasze blogi.
 I właśnie u awioli dowiedziałam się o tym, że 27 grudnia  w Biedronce będzie można tanio zdobyć ciekawe tytuły. A u mnie właśnie w końcu listopada ją otwarto. Dla mnie to wsio rawno, bo i tak główne  zakupy robię w innych  sklepach, ale skoro jest to i do niej zaglądam. Wprawdzie nie zamierzałam nic kupować już w tym roku, ale  z wielkiej ciekawości wczoraj po południu przy okazji wyjścia na zakupy po drodze wstąpiłam i do Biedronki, by rzucić okiem na te świetne okazje. I faktycznie zobaczyłam sporo różnych książek w cenie po 9,99 ........ potraktowanych  jak ciuchy. Alkohole mają tu swoje półki a książki wrzucone w nieładzie, wymieszane .....szkoda gadać. Nie jestem takim eksponowaniem książek zbudowana ..... jednak co księgarnia to księgarnia. Książki również  mnie nie zachwyciły, bo takie marne wydanie kieszonkowe to już toleruję tylko i wyłącznie w Kolibrze. W każdym bądź razie jeżeli o mnie chodzi wolę książkę z drugiej ręki w solidnym wydaniu niż zapełniać półki tak wydawanymi nawet nowościami. Może to i dobre, ale gdy książkę po przeczytaniu  pozostawia się w miejscu publicznym, by inni z niej skorzystali. Owszem były dwie książki, które mnie zainteresowały, ale to były tak zwane bestselery i niestety po 29 zł a to już żadna cenowa atrakcja.  I w ten sposób jednak, dzięki mojej  wybredności, udało mi się powstrzymać od zbędnego wydawania pieniędzy.

W tym roku pod choinkę nie udało mi się dostać książek, ale muszę się pochwalić, że mąż razem z córką zrobili mi półkę i w ten sposób przybyło mi nowe miejsce na książki.


 

piątek, 26 grudnia 2014

Czy się spełnią.....?


Wizerunek św. Szczepana obraz pędzla Giotto di Bondone


                  Dzisiaj, w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia chrześcijanie wspominają pierwszego męczennika za wiarę czyli Św. Szczepana, który w związku pewno z tym, że został ukamienowany jest  patronem kamieniarzy.  Tak przy okazji zacytuję posługując się zdjęciem fragment z moich Żywotów Świętych Pańskich traktujący o nim  :



     Z dniem  Świętego Szczepana wiąże się kilka przysłów a oto te, które znalazłam w internecie :

Pogoda marcowa, taka sama jak i Szczepanowa.
Jak przymrozi na Szczepana, będzie wiosna od Damiana (27.02).
W dzień świętego Szczepana rzucają owsem w kapłana.
Jaka pogoda w Szczepana panuje, taka na luty nam się szykuje.

Na Świętego Szczepana (26.XII) sanna murowana.

I jak patrzę za okno, za którym dzisiaj pogoda zmienna faktycznie jak w marcu.... rano padał śnieg z deszczem, później zaświeciło słońce a teraz pada dość intensywnie śnieg..... to się zastanawiam na ile one się spełnią jeżeli chodzi o marzec czy luty przyszłego roku, bo, gdyby ziemia była zamarznięta to sanna dzisiaj  wieczorem byłaby całkiem możliwa.

 Miłego świętowania i spokojnego nadchodzącego weekendu wszystkim życzę.

czwartek, 25 grudnia 2014

Narodził sie nam Pan......


                   w stajeneczce........w nocnej ciszy.........narodził się  nam na  zbawienie





Kolędujmy dzisiaj z zapałem... bo taki dzień będzie dopiero znów za rok....

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Życzenia..........


szopka w Watykanie



    Powtarzając za ks. Janem Twardowskim :

I pomyśl, jakie to dziwne,
że Bóg miał lata dziecinne,
matkę, osiołka, Betlejem

składam wszystkim, którzy mnie odwiedzą w okresie przedświątecznym i  świątecznym moc 
 płynących z głębi serca życzeń. 
 A życzę Wam drodzy Świąt Bożego Narodzenia pełnych pokoju i radości, spędzanych tradycyjnie w rodzinnych gronach  jeżeli to możliwe,  oraz choćby odrobiny czasu dla siebie na to co mole książkowe lubią najbardziej robić.




źródło

niedziela, 21 grudnia 2014

Niedziela z poezją - Jan Sztaudynger "W Boże Narodzenie"




źródło



W Boże Narodzenie

Podli,ohydni i brudni,
W pyle spieczonych dróg,
Dnia pewnego usłyszeli,
Że się narodził w bieli
Bóg.-
"Azali
Być może,
Byś ty się,Boże,
Urodził pośród nas?"
Nie uwierzyli.-
A onej radosnej chwili
Szedł Bogu kłaniać się las
I przybieżały zwierzęta
Ugięły nogi,
Gdzie Panna Najświętsza
Stała
I śpiewała:
"O Jezusieńku drogi"
I przybieżały kwiaty i trawy
I błogosławił im Bóg łaskawy,
Miłosny
Wiekuistością wiosny
Błogosławił rączyną:
"Niech się kwiaty rozwiną
I drzewa
I niech się ptak rozśpiewa,
Nie ku mej chwale,
O, nie,
Lecz tak przed siebie-radośnie
Miłości,światu i wiośnie
Ja chcę".
Zaśpiewał ptak i zakwitł kwiat,
Ptak...trylem,a kwiat...głogiem
I przemieniły w raj ten świat,
Człowieka godząc z Bogiem. 

                                                    Jan Sztaudynger



________________________________________________

zaczerpnęłam ze strony

sobota, 20 grudnia 2014

Miało już nie być nowej książki w tym roku, a jednak ......



nieoczekiwanie biblioteczka moja powiększyła  się  o jeszcze  jedną książkę. 

A to za sprawą tej oto historycznej książki,  do wydania której ciut się przyczyniłam, a którą cieplutką jeszcze wraz z autografem otrzymałam od samego jej Autora, który na dodatek okazał się być
prawie, że moim krajanem, bo mieszka w Tarnowie, a zatem tylko 43 km ode mnie.


 Oprócz książki dostałam dwa prezenty.




 Książkę, za którą dziękuję,  Pan Rostkowski poświęcił  polskiej organizacji wywiadowczej Muszkieterzy działającej w czasie II Wojny Światowej.

piątek, 19 grudnia 2014

Przed czwartą niedzielą Adwentu.......fragment "Jezusa z Nazarethu" ....



         Józef , po rozmowie z Zachariaszem,  zrozpaczony, że Pan zabrał mu Miriam zadając ból jego sercu  będąc jednak mężem sprawiedliwym nie chce jej  zniesławić i postanawia ją potajemnie opuścić odchodząc z Nazarethu, ale wówczas pojawia się mu Anioł, który rozwiewa jego wątpliwości.

Gaetano Gandolfi, „Sen Józefa”, olej na płótnie, ok. 1790






__________

* Roman Brandstaetter, "Jezus z Nazarethu",wyd.PAX, 1967 r., str67-68


środa, 17 grudnia 2014

Książki dla maluchów darem serca......




           Dzisiaj o projekcie, w którym wzięłam udział i do wzięcia udziału, w którym zachęcam gorąco.
Już część blogerów bierze w nim udział, ale może więcej osób byłoby chętnych. Nie tylko blogerów.

 Jest to projekt



Biorąc w nim udział można  pomóc  tym szczególnym, mikołajowo-świątecznym czasie, od 1. do 31. grudnia 2014 r. zebrać książki dla Biblioteczki Małego Pacjenta w Szpitalu Klinicznym Nr 1 im. prof. Tadeusza Sokołowskiego w Szczecinie.


Wszelkie niezbędne informacje można uzyskać na stronie http://www.biblioteczkamalucha.pl/bm/biblioteczka-malych-pacjentow.php.


Zachęcam.


wtorek, 16 grudnia 2014

Ostatnie tegoroczne nabytki książkowe...niewielki, ale godny uwagi stosik.




         Czas pomyka  jak zając...już tylko 8 dni do Wigilii i trochę więcej do końca tego roku. Przed Świętami już być może nie pojawi się na blogu post o choćby jednej z przeczytanych ostatnio książkach....zabraknie mi  czasu.

Ten post jest ostatnim w tym roku prezentującym tegoroczne nabytki książkowe. Już więcej książek w grudniu nie zamierzam nabywać a i w postaci prezentu też się nie pojawią. To akurat już wiem. Nie będzie niespodzianek.

A oto co w grudniu zasiliło moją biblioteczkę i będzie czekało na czytanie :

- świeżutko i pięknie wydane Listy z Afryki Kazimierza Nowaka


to efekt zaglądania do do Szczura w antykwariacie  czyli Beaty. Pięknie i solidnie wydana książka zapowiada świetna lekturę.

-  nabyte w antykwariacie na allegro / oj w antykwariatach internetowych pozostawiłam w tym roku trochę pieniędzy / :



Do wolności, do śmierci, do życia Zofii Posmysz z inspiracji książkowca z  Domu z papieru  i nabyte przy jej wydatnej pomocy a Wspomnienia wojenne  Karoliny Lanckorońskiej do zaś efekt odwiedzania To przeczytałam.
A przy okazji, za jednym kosztem zdobyłam 




Kończę ten mini stosik ostatnich w tym roku nabytków tą książką, którą już przeczytałam. Tak mnie Lucie/Lucyna/ Di Angeli-Ilovan zaintrygowała swą opowieścią o  wojennych losach dwu sióstr,  ich wielkiej tułaczce w latach 1942 -45 od Mołodeczna na Kresach aż do Zielonej Góry na Ziemiach Zachodnich, że czytałam ją z wielkim zainteresowaniem i przejęciem.




Ciekawe ile w sumie nowych książek  pojawiło się na półkach moich regałów w tym roku?
Po Świętach przyjrzę się temu bliżej. 

 A dla tych, którzy oczekują na śnieg, który ku mojemu zadowoleniu jeszcze się nie pojawia dedykuję ten Śnieżny walc".



A kończąc dzisiejszy post witam wszystkie  nowe osoby, które zdecydowały się obserwować to co się na moim blogu pojawia.

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Cztery świece - Paulo Coehlo ........na kolejne dni Adwentu......





Cztery świece ...

Cztery świece płonęły powoli. Było tak cicho, że słychać było jak ze sobą rozmawiają.....
Pierwsza rzekła:
- Ja jestem Pokój! Jednak nikt nie troszczy się o to, abym płonęła. Dlatego odchodzę.
Płomień stawał się coraz mniejszy, aż w końcu zupełnie zgasł...
Druga rzekła:
- Ja jestem Wiara! Najmniej z nas wszystkich czuję się potrzebna, dlatego nie widzę sensu dłużej płonąć.
Gdy skończyła mówić, lekki podmuch wiatru zgasił płomień...
Trzecia ze świec zwróciła się ku nim i ze smutkiem rzekła:
- Ja jestem Miłość! Nie mam siły dłużej świecić. Ludzie odsunęli mnie na bok, nie rozumiejąc mojego znaczenia. Zapominają kochać nawet tych, którzy są im najbliżsi.
I nie czekając ani chwili zgasła...
Nagle dziecko otworzyło drzwi i zobaczyło, że trzy świece przestały płonąć.
- Dlaczego zgasłyście? Świece powinny płonąć aż do końca.
To powiedziawszy dziecko rozpłakało się. Wtedy odezwała się czwarta świeca:
- Nie smuć się. Dopóki ja płonę, od mojego płomienia możemy zapalić pozostałe świece. Ja jestem Nadzieja!
Z błyszczącymi od łez oczyma, dziecko wzięło w dłoń świecę Nadziei i od jej płomienia zapaliło pozostałe świece.
Niech nigdy w naszych sercach nie gaśnie Nadzieja i każdy z nas jak to dziecko, niech będzie narzędziem, gotowym swoją Nadzieją zawsze rozpalić Wiarę, Pokój i Miłość.

                                                                     Paulo Coelho 



___________________________________________

tekst zaczerpnięty ze strony 
zdjęcie ze strony




Niech Nadzieja nas nigdy nie opuszcza....a szczególnie w tych dniach, gdy jak co roku czekamy na jej narodzenie....

sobota, 13 grudnia 2014

Ostatnia odsłona Liebster Blog Avard.....


I wreszcie ostatni zestaw pytań w



które tym razem pochodzą od Adelajdy z Setnej Strony 



1. Czy masz czytelniczą wishliste i co się na niej znajduje?

Ta lista byłaby długa. Na portalu LC mam półkę z książkami, które chciała bym przeczytać i ona wciąż rośnie, ale wymaga korekty, gdyż jest ich niepotrzebnie aż tyle, szczególnie nowych - pisanych w ostatnich latach, gdyż mam nawrót do literatury XX wieku. Jednak w niej odnajduję się najlepiej.
Jest tylu pisarzy, których nie znam a ich książki chciała bym jeszcze przeczytać i tylu, do których chciała bym powrócić........ech.

 2. Pierwsza samodzielnie przeczytana książka?

Nie mogę tego pamiętać, bo to było baaaaaaardzo dawno temu, ale z pewnością jedną z nich była książeczka Marii Konopnickiej Na jagody 




 3. Najlepsza ekranizacja?

Jeżeli chodzi o polską ekranizację skłaniała bym się ku Nocom i dniom - to w/g mnie świetna i wierna ekranizacja książki Marii Dąbrowskiej.


A jeżeli chodzi o zagraniczne ekranizacje to wymieniła bym tu Wojnę i pokój Siergieja Bondarczuka z 1967 roku

źrodło

oraz Cichy don z 1957 roku




4. Co robisz w wolnym czasie (oprócz czytania)?

Czasu wolnego nie mam zbyt wiele chociaż jestem na emeryturze więc w zasadzie wystarcza mi go na czytanie i  blogowanie. Ostatnio mniej działam w zakresie robótek ręcznych - straciłam do nich serce a i ręce mi nie za bardzo pozwalają. Ale za to fotografuję, gdy wychodzę z domu lub wyjeżdżam.

5. Jakie czasopisma czytasz?

Niestety nie czytam żadnych. Dawniej namiętnie czytałam pisma kobiece. Później zraziłam się do nich, gdy zaczęło się w nich pojawiać coraz więcej reklam i różnej maści porad. Obecnie wolę czytać w sieci...


6. Czy masz taki swój ulubiony film, który oglądasz po sto razy?

Rzadko teraz oglądam telewizję, do kina też nie chodzę chociaż kiedyś w młodości byłam kino maniaczką. Ale  Nocy i dni gdy są wyświetlane nigdy nie opuszczam...to film, który nie znudzi mi się nigdy.

7. Jak określisz siebie jednym słowem? (i czy w ogóle się da;)
 

Chaotyczna bałaganiara pod każdym względem. Wytwarzam bałagan wokół siebie i potrafię w nim żyć bez problemów. Ostatnio największy  bałagan tworzą  książki, które się znajdują nieomal, że wszędzie.



To ostatni cykl pytań i moich odpowiedzi . Zabawa zatacza szerokie kręgi więc mnóstwo mi znajomych osób wzięło w niej udział a ja jednak nie mam czasu na wymyślanie pytań. Dlatego przykro mi bardzo, ale nie zaproszę nikogo do dalszego w niej udziału.

Dziękuję Adelajdzie za wyróżnienie mnie.

piątek, 12 grudnia 2014

Adwentowe zamyślenie.....Cztery świece.....

  
                       
  Szukając wiersza  z adwentowym klimatem trafiłam na ten krótko przybliżający nam w ciekawej formie skąd wziął się zwyczaj palenia w Adwencie czterech świec.


Cztery świece




źródlo
Zwyczaj pochodzi z niemieckiej ziemi
gdzie w sierocińcu wraz z dziećmi swymi
pastor ustroił wieniec świecami
modląc się razem z wychowankami

sto siedemdziesiąt lat upłynęło
wiele kościołów zwyczaj przyjęło
świece wciąż płoną w cztery niedziele
aż do dnia święta w bożym kościele

Święta co niesie moc pojednania
i wynagradza trudy czekania
na Światło które z grzechu niewoli
powtórnie przyjdzie ludzi wyzwolić


                                               Halina Sawicka


czwartek, 11 grudnia 2014

Zapraszam na kulig z Heleną i Adamem - bohaterami "Domu na kresach".......


         Ostatnio brakuje mi czasu a i nie mam za bardzo warunków do skupienia się nad pisaniem postów o  przeczytanych książkach więc będą się pojawiać na moim blogu fragmenty tych książek. Będą to fragmenty,  które zwróciły swym urokiem szczególną moją uwagę. Już taki pojawił się z książki Letnie noce  a dzisiaj będzie to w związku ze zbliżającą się zimą zimowy fragment Domu na kresach.










źródło




________________________________________________

* Philip Marsden ,"Dom na kresach",tłum. A.Sozańska, wyd.WAB, 2000 r., str. 205-207.

środa, 10 grudnia 2014

Przedostatnia tura pytań i odpowiedzi w Liebster Blog Avard......

 

      Dzisiaj czwarta tura odpowiedzi w zabawie :



do której tym razem dodatkowo zostałam zaproszona  przez guciamal  z bloga   moje podróże

     
1. Pierwsza książka, która wprowadziła cię w świat dorosłej literatury 

 To było tak dawno, tak dawno, że nie wiem czy akurat to była ta książka, ale z pewnością w świat książek dla dorosłych dzięki mojej mamie, która gdy chodziłam do szkoły podstawowej czytała pasjami książki historyczne Kraszewskiego, był to Kraszewski; może Boleszczyce, może Król chłopów, a później Dumas oczywiście i cała seria o trzech muszkieterach.

2. Mickiewicz, czy Słowacki? 

 Chyba jednak Mickiewicz dzięki Panu Tadeuszowi.
 
3. Ukochana książka rosyjska. 

Czytałam w swoim czasie wiele książek rosyjskich, ale chyba największy sentyment mam do dwu  Wojna i pokój oczywiście Lwa Tołstoja i Droga przez mękę Aleksieja Tołstoja.

4. Gdybyś mogła zadać jedno pytanie Prusowi, o co byś go zapytała? 

 Dlaczego  tak głupio zakochał się jego Wokulski- tego nawet mój syn nie mógł pojąc w liceum, gdy czytał a trzeba przyznać, że Lalka mu się podobała. Oczywiście mnie też.

5. Czytanie w łóżku, czy na fotelu, a może przy biurku? 

Przy stole w mojej kuchni w ciągu dnia lub wieczorem lub wieczorem prze spaniem w  łóżku. Fotela niestety be mam. Musze pomyśleć, bo wiekowo już na niego czas.

6. Książka przy której chce ci się jeść. 

 Nie mam konkretnej, ale niestety nie jest to dobry zwyczaj, ale przy jedzeniu lubię czytać....oczywiście swoje książki, bo zdarzyło mi się odkupować już książkę....

7. Najpiękniejsza książka o miłości.

Wiele jest takich, w których pięknie pisano o miłości.
We współczesnej literaturze cenię sobie za sposób podejścia do miłości i opisywania uczuć Remarque'a i Segala, którego Love story do dzisiaj mnie wzrusza.

8. Pisarz, na którego książkach uczyłaś się patriotyzmu. 

 Myślę, że jednak na książkach Sienkiewicza.......ale przecież muszę wspomnieć i Mickiewicza.

9. Któremu bohaterowi literackiemu powierzyłabyś bez obaw swoje dziecko? 

Byłby nim z pewnością  Pierre Biezuchow z Wojny i pokoju; do dzisiaj mam w pamięci scenę :"Gdy Mikołaj z żoną przyszli szukać Pierre'a, był on w pokoju dziecinnym - trzymał na swej dużej prawej dłoni rozbudzonego syna i pieścił go. Na szerokiej twarzy z otwartymi, bezzębnymi ustami widniał wesoły uśmiech. Burza już przeszła i jasne, radosne słońce świeciło na twarzy Nataszy, patrzącej z rozrzewnieniem na męża i syna".

10. Literatura węgierska czy włoska? 

Węgierskiej nie znam jeszcze, a włoska też rzadko  czytam.....

11.Wymarzona książka pod choinkę.

 Było by ich wiele, takich które z radością wielką bym powitała po otwarciu prezentu. W ubiegłym roku dostałam Samotnię Dickensa, o której marzyłam. W tym roku już się taka sytuacja nie powtórzy, chyba że sama sobie taki prezent sprawię......ale chętnie zobaczyłabym Opowieść Wigilijną  Dickensa , w tym nowym wydaniu z rycinami...


Uff!  Jeszcze odpowiedzi na pytania Adelajdy z Setnej strony i postaram się ułożyć sama odpowiedzi i zaprosić do zabawy.....

wtorek, 9 grudnia 2014

O zawodzie jaki mnie spotkał.......



            Dzisiaj spotkał mnie spory zawód, gdyż zamiast oczekiwanego kuriera z zamówionymi książkami, które nabyłam w miarę w dobrej cenie 




otrzymałam mało sympatycznego maila, że niestety  "Ksiąg Jakubowych " zabrakło. W tej sytuacji zdegustowana anulowałam całe zamówienie. Ale pocieszam się, że,  jak to się mówi,   nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło. Może przydarzy się jeszcze lepsza okazja.
Dostałam też i miłego maila, że książka zamówiona przeze mnie w innej księgarni właśnie do mnie jest wysyłana. A co to za książka to w poście o nabytkach....jak je pozbieram wszystkie...chociaż tym razem dużo ich nie będzie, ale ...grudzień jeszcze się nie kończy.




niedziela, 7 grudnia 2014

Damulki z dworów ukraińskich też czytały.....Irena Bączkowska we fragmencie "Letnich nocy"



Kilka dni temu skończyłam czytać


książkę  zniewalającą niezwykłym urokiem słowa i stylu w jakim autorka wprost namalowała barwny obraz lata na  Ukrainie zanim dotarło tam widmo I Wojny Światowej i dramatycznych zmian.  Napiszę  o niej więcej, bo warta jest zaprezentowania a teraz przytoczę tylko fragment mówiący o tym, że wśród damulek opisywanych przez emigracyjną pisarkę były takie, które nie tylko interesowały się modą, strojami i zabawą, ale również  namiętnie czytały i otaczały się książkami a należała do nich pani Mela, którą liczni znajomi i krewni, pociotki i przyjaciele, gdy nie słyszała, nazywali Riepusze / czytaj z francuska /





________________________________________________________________________________


* Irena Bączkowska, Letnie noce, wyd. Veritas, 2005 r. str. 99-100

sobota, 6 grudnia 2014

Trzecia odsłona Liebster Blog Avard.....


Dzisiaj trzecia odsłona 





Tym razem odpowiadam na pierwszy zestaw pytań od  sympatycznej właścicielki bloga moje podróże - guciamal.


1. Jaką polską książkę uważasz dla siebie za najważniejszą, lub kilka najważniejszych?
 
Mam poważny problem, bo nigdy się nad tym nie zastanawiałam czy któreś książki poza Biblią są dla mnie ważne...to znaczy miały lub mają wpływ na moje postrzeganie świata, bo to chyba o to chodzi. Chyba wrócę tu do szkoły, bo wówczas czytane książki oprócz dawanej wiedzy rozbudzały we mnie empatię co sobie z wiekiem coraz bardziej cenię.....a do tych książek z pewnością należały nowele Sienkiewicza, Prusa i Konopnickiej...dzisiaj z sentymentem do nich myślą wracam.

2. Literatura współczesna czy klasyka?

 I Klasyka i literatura współczesna. Obecnie czytam jednak więcej literatury współczesnej z tym, że tej z XX wieku, ale o klasykach też pamiętam.

3. Książka, której obiór podczas kolejnej lektury się radykalnie zmienił.

Nie mogę takiej wskazać, gdyż te do których powróciłam czytałam jakby na nowo, bo po wielu latach i nie zawodziłam się na nich. 
4. Miejsce na ziemi, które chciał/a byś zobaczyć, dzięki lekturze.

Lizbonę, która mnie zauroczyła po przeczytaniu Ostatniego fado Słabuszewskiej - Krauze, ale wrzosowiska na wyspach dzięki Powrotowi na wrzosowiska Thomasa Hardy'ego.
5. Muzyczne skojarzenia książkowe.

Z pewnością miała bym ich więcej, ale  moja pamięć.....więc ostatnio czytana Carmen  Prospera Mérimée.

6. Najlepsza biografia, jaką czytałaś/eś?

Nie wiem czy najlepsze, ale takie, którą kołaczą się w mojej pamięci,  i których chciała bym powrócić to Miłość niejedno ma imię  Pierre'a la Mure/ o Mendelsonie/, ale również Udręka i ekstazęa / o Michale Aniele / czy też Pasja życia / o Vincencie van Goghu / - obie oczywiści Irvinga Stone'a. 
7. Kryminał czy science ficton?

 Bezapelacyjnie kryminał....kochałam bajki w dzieciństwie, ale science fiction nie znoszę....również w filmie.
8. Książka z obrazem w tle, którą wspominasz najlepiej.

Mam takie dwie : Pierwszą z nich czytałam wiele lat temu i tkwiła gdzieś w mojej podświadomości, tak że kupiłam ją sobie, by ponownie przeczytać i mieć ... a jest nią Czarnoksiężnik Williama E. Barretta. Druga natomiast czytana też już kilka lat temu Dziewczyna w hiacyntowym błękicie  Susan Vreeland. W obydwu książkach obrazy są fikcyjne, ale fabuła skonstruowana wokół nich poruszająca.

9. Jaką książkę z kręgu literatury pozaeuropejskiej możesz polecić osobie, która niechętnie sięga po tego typu literaturę.

 Przeklęty brzeg  Petera Temple z Australii - świetny kryminał z dobrze rozbudowanym wątkiem obyczajowym
Lata z Laurą Diaz - Carlosa Fuentesa z  Meksyku
10. Gdybyś miał/a okazję zjeść kolację z pisarzem/pisarką - kogo byś wybrał/wybrała i co byś zamówił/zamówiła?

Interesująca kolacja byłaby z pewnością w towarzystwie Magdaleny Jastrzębskiej więc gdyby to było możliwe chętnie bym z nią zjadła kolację, przy czym zdałam bym się na  jej gust mając na względzie jej wiadomości co kiedyś jadano......

11. Jaką książkę zabrał/a byś na bezludną wyspę?

Przede wszystkim Biblię. Szczególnie psalmy.
Ale  może również serię kryminalną Ake Edwardsona z
Erikiem  Winterem. Kryminalne wątki  zanurzone w fabule obyczajowej z niespieszna akcją byłyby dobre na nudę......



Małgosiu dziękuję za wytypowanie mnie do zabawy.
Przeciągnęłaś mnie... nie było łatwo........


Jeszcze przede mną dwa zestawy pytań....po ostatnim może uda mi się stworzyć swoje i zaprosić kolejne blogi do zabawy......

piątek, 5 grudnia 2014

Strofy adwentowe na piątek z poezją.......


źródło

Życie Jak Adwent


Czekam na Ciebie w mym rannym wstawaniu,
we śnie po sześć godzin na dobę.
Czekam na Ciebie w płaczu, w radości,
w tym, że czasami nie mogę.
Czekam na Ciebie i kiedy znów przyjdziesz,
gdy świat pokryje się śniegiem.
Czekam na Ciebie w powiewie wiatru
i w tym, że czasami uwierzę.
Czekam na Ciebie,
nie sam, lecz z Tobą za rękę trzymając Boga.
Czekam na Ciebie!
Kiedy znów przyjdziesz
    gdy noc zabłyśnie w mych oczach?

Czekam na Ciebie, ze słowem na ustach,

nie przychodź w mym zatroskaniu.
Przyjdź do mnie...

wtedy gdy umrę —

Bo życie całe to Adwent.
 
               Andrzej Dyczewski 29 listopada 1999


Adwent



Nocą nakłuwam fartuch Nieba
Rano otwieram okna Słowa
Zmierzchem nadgryzam pomarańczę
Słońcem rozpalam palców tańce
Tobą zakrywam swoje braki
Karły co głuszą moje uszy
Tobą oświecam świat motyli
Co są skrzydłami mojej duszy
Jestem na krańcu snu zbudzona
Dniem, który Tobą się wyważy
Strachem bez lekarstw i mikstury
Na małoduszność wielkich twarzy
Jestem spalona Prawdy Słowem
I wysuszona mórz pustynią
W Tobie przeczuwam przemienienie
Szarych ziarn piasku przebóstwienie
Śni mi się w Tobie życie nowe
Mozaiką znaczeń wymodlone
Rtęcią gorączki wyniesione
Ponad zgarbione życie moje
Dotyk mój budzi Twoje Ciało
Pęcznieją grudki doznań wiary
Czary miłości — Krew ofiary
Wlewasz do serca jak do czary
Skroplone usta, powiek drżenie
Znów cud zwyczajny — nawrócenie
                                     Dominika Szczawińska
 

Adwentowy człowiek

 

ile zmarnowałem czasu
 ile straciłem siły
 w bezczynności mojej
 nie widziałem Boga
 tam gdzie On był
w zasięgu wzroku
 na dotknięcie ręki
 w bliskości drugiego człowieka
 ze swoim uśmiechem 
otwartością
 pokojem
 miłością
 ile zmarnowałem czasu
 przez pobłażliwość samemu sobie
 przez wygodę
 przez bylejakość
 ile zmarnowałem czasu ... 
adwentowego czekania
 ja człowiek adwentowy

                       Ks. Piotr A. Faliński



______________________________________


Wiersze zaczerpnęłam ze strony


czwartek, 4 grudnia 2014

Książkowy misz - masz w super niskiej cenie......


             By sprawić sobie przyjemność nie musi się nabywać drogich książek tylko dlatego, że są nowościami. Można skorzystać z wyprzedaży i nabyć interesujące książki, i na dodatek tanio dla siebie czy też na prezent dla bliskiej sobie osoby.
Dzisiaj prezentuję taki misz - masz, w którym każdy prawie może coś ciekawego znaleźć, a który zaczerpnęłam ze strony Tanie książki :







Od młodości na Kresach do safari w Kenii.
Młodość w Spuszy na Kresach, studia w Belgii, wrzesień 1939 i obóz jeniecki, wyjazd z Europy i poszukiwanie rubinów w Afryce, łowy na grubego zwierza w Kenii - losy księcia Eustachego Sapiehy były jak scenariusz filmowy. Scenariusz, który napisało życie.
Autobiografia sławnego arystokraty i syna sanacyjnego polityka. Kapitalny portret Polski przedwojennej, w której się wychował, historia pięcioletniego pobytu w obozie jenieckim Oflag II C Woldenberg i fascynująca opowieść o Kenii, w której spędził pół wieku.





Rozsypujący się dom. W pustych pokojach piec chlebowy, złamana łopata, gliniane dzbany, które wciąż cierpko pachną oliwą. W szafach zostały ubrania, na kredensie stoi milczący budzik, na ścianie wisi obrazek wycięty z gazety. Dom otaczają wąskie ścieżki. Jedna wiedzie stromo w dół do wioski, inna, kręta, prowadzi do rozsypujących się chat i wyżej, w góry... Julia Blackburn przyjechała do Ligurii, regionu na północy Włoch, w 1999 roku. Mieszkańcy wioski, w której się osiedliła, wkrótce zaczęli jej opowiadać historie ze swojego życia. Jeszcze do niedawna większość z nich była mezzadri, „półludźmi” należącymi do lokalnego padrone, który wymagał od nich dzielenia się wszystkim, co mieli – nawet piękną żoną czy córką. Gdy wybuchła wojna, znaleźli się w sercu walk faszystów i partyzantów. Były to czasy śmierci, strachu, głodu, ukrywania się w górach. „Spisz to dla nas – powiedzieli Julii – bo w innym razie wszystko przepadnie”. Julia Blackburn, córka poety Thomasa Blackburna i malarki Rosalie de Meric, jest autorką książek faktograficznych, w tym tłumaczonych na wiele języków biografii oraz wspomnień ze swojego burzliwego dzieciństwa. W Polsce ukazała się dotąd jej „Billie Holiday” (2007), którą zachwycili się krytycy i czytelnicy. „Życie zaczyna się we Włoszech” — subtelna, osobista, pełna magii opowieść o przeprowadzce pisarki do małej wioski w Ligurii, została nominowana do Costa Book Awards. Julia dzieli obecnie swój czas pomiędzy dwa domy — w Anglii i na północy Włoch.








Ta książka uważana jest za pozycję wybitną, zarówno w kategoriach literackich, jak i psychologicznych. Słynny pisarz zmagał się przez wiele lat z depresją. Esej Styrona uchodzi za jedną z najważniejszych osobistych relacji ludzi cierpiących na chorobę psychiczną. Opowieść o życiu w mrokach udręczonego umysłu i o sposobach wychodzenia z tego stanu przyczyniła się wydatnie do nagłośnienia choroby, wokół której zawsze panowało kłopotliwe milczenie. Styron po mistrzowsku opisał cierpienia tak ogromne, że niemal zupełnie nie do wyrażenia w jakikolwiek sposób.







Jest to opowieść o macierzyństwie, o jego pięknych, ale i ciężkich momentach. O wyobrażeniach, które są weryfikowane przez życie. Autorka opisuje problemy, z jakimi boryka się młoda matka, ale i radość, którą daje macierzyństwo. Jest to również, ale nie przede wszystkim, opowieść o wychowywaniu dziecka z syndromem Downa, czytelnik może też uzyskać wiedzę o samym syndromie i zachowaniu dzieci, które ten syndrom mają. Najważniejszym tematem jest osobista ewolucja, dojrzewanie do zaakceptowania niedoskonałości, zerwanie z nakładanymi nam przez społeczeństwo definicjami piękna, szczęścia i wiary. Autorka zwraca się bezpośrednio do czytelnika, jest to ciekawa forma, rodzaj upublicznionego pamiętnika.






Ethan podczas muzycznych studiów w Wiedniu poznaje Annę i zakochuje się w dziewczynie od pierwszego wejrzenia. Pobierają się i mają nadzieję, że spędzą ze sobą każdą chwilę życia, wspólnie się starzejąc.
Ethan obiecuje żonie, że na pierwszą rocznicę ślubu skomponuje dla niej piosenkę...
Rzeczywistość okazuje się o wiele trudniejsza. Ethan pracuje jako kompozytor dżingli reklamowych w dużej agencji. Pochłonięty pracą ma coraz mniej czasu dla rodziny i zapomina o swoim przyrzeczeniu złożonym w dniu ślubu.
Kiedy Anna ulega poważnemu wypadkowi, a lekarze nie dają jej dużych szans na przeżycie, Ethan wspomina wszystkie wspólne chwile – nagle odkrywając, że wciąż nie powstała piosenka dla Anny, którą obiecał jej przed laty.
Czy nie jest za późno, by ją stworzyć?



Lata dwudzieste w Nowym Jorku. Chłopczyce i tancerki rewiowe, jazz i dżin. Czasy po wojnie, ale przed kryzysem. Dla pewnej grupy złotej młodzieży to okazja, by bawić się jak nigdy wcześniej.
Dla Evie O’Neill to ucieczka. Nigdy nie pasowała do małego miasteczka w stanie Ohio, a kiedy wywołuje kolejny skandal, rodzice wysyłają ją do wielkiego miasta, by zamieszkała z wujem. Dla dziewczyny to nie wygnanie, a spełnienie marzeń – szansa, by pokazać, że jest nowoczesna do szpiku kości i niewiarygodnie odważna.
Niestety, Nowy Jork to nie tylko jazz i rewia. Ma swoją mroczną stronę. W mieście giną młodzi ludzie. To nie są zbrodnie w afekcie. Są okrutne. Starannie zaplanowane. I niepokojąco podobne do ilustracji z zapomnianej księgi. A nowojorska policja nie potrafi samodzielnie rozwiązać tej sprawy.
Evie nie uciekała jedynie przed ograniczeniami życia w Ohio, lecz również przed świadomością, czego może dokonać. Ma tajemnicę. Niezwykłą moc, która mogłaby pomóc w złapaniu zabójcy – o ile ON nie dopadnie jej wcześniej.




Powieść o człowieku, który dał światu zapach, lecz stracił samego siebie...

Zapach róży i lawendy, smak gorzkiej czekolady i opowieść o miłości, nienawiści oraz kuszącym odkryciu. Słodkie wonie wydostają się z każdej strony tej powieści o perfumiarzu, który odkrył wodę kolońską na początku XVIII wieku i uczynił z Kolonii stolicę perfum.

Mieszanka bergamoty i olejku migdałowego to pierwsza woń, jaką rozkoszował się ten wrażliwy nos. Łatwo sobie wyobrazić, że nawet już w momencie urodzin w 1685 roku zapach odgrywał szczególną rolę w życiu Giovanniego Mariny Fariny. Jako dziecko bawił się w otoczeniu wypełnionym aromatem górskiego powietrza i kropelek rosy, a po przyjeździe do Wenecji objawiły mu się zapachy świata. Kiedy spotyka tam córkę kupca, Antonię Bretano, odchodzi od zmysłów. "Delikatna woń niewinności, zmieszana z subtelną nutką cytryny i omdlewającym rysem gwałtowności" napełniła go miłością.
Od tego momentu poświęca życie na stworzenie dla niej perfekcyjnego zapachu. Ale nawet jego doskonały nos nie mógł wyczuć rywala, którego nic nie powstrzyma na drodze eliminacji konkurenta...







Kate Forman ma życie, którego można jej pozazdrościć: kochającą rodzinę, piękny dom, ciekawą pracę i idealnego wręcz męża.

Pewnej nocy jej starannie poukładany i doskonały świat legnie jednak w gruzach – kiedy jej mąż, Paul, wraca w nocy w domu kompletnie pijany, ubrudzony krwią, mamrocząc coś o zabójstwie...

Kiedy następnego dnia rano młoda i atrakcyjna kobieta, która pracuje razem z Paulem zostaje znaleziona martwa, Kate zaczyna podejrzewać, że jej mąż ma z tym coś wspólnego. Kobieta coraz bardziej desperacko zaczyna poszukiwać prawdy – okazuje się to jednak nie takie proste...






Niezwykły, obsypany nagrodami debiut pisarza z Kolumbii. Powieść przetłumaczona już na 13 języków!

„Pierwszorzędny realizm magiczny a` la Márquez, Cortázar i Vargas Llosa, przyprawiony współczesną pop-kulturą” - Kirkus Reviews
Zaskakująca, napisana pięknym językiem powieść, która przywodzi na myśl najlepsze tradycje południowoamerykańskiego „realizmu magicznego”. W Mariquita – niewielkim kolumbijskim miasteczku, gdzieś w górach - mężczyźni zostali siłą wcieleni do partyzantki. Na miejscu pozostają więc same kobiety, ksiądz i chłopiec, przebrany za dziewczynkę. Miasto wdów popada w ruinę, a wtedy sprawy w swoje ręce bierze Rosalba, niezwykła kobieta, żona zamordowanego sierżanta policji. Postanawia zrealizować utopię, o jakiej nie śnił żaden rewolucjonista… 





Małe miasteczko nad rzeką zasypane śniegiem, spokojne i urokliwe. Sceneria jak z sielankowego serialu. Czy w takim miejscu mogą dziać się rzeczy, od których włosy jeżą się na głowie, a dusza zaczyna wątpić w istotę człowieczeństwa?
Młoda kobieta, Tamara, przyjeżdża do Grzmotów w nadziei odnalezienia matki, poczytnej pisarki, która jakby „rozpłynęła się w powietrzu”. Od dłuższego czasu nikt jej nie widział, z nikim się nie kontaktowała. Pozostał po niej jedynie pusty dom, biurko z otwartym laptopem i głodny kot.

Tamara próbuje rozwiązać zagadkę tajemniczego zniknięcia, ale niespodziewanie wplątuje się w dramatyczne wydarzenia, przy których duch myśliwego ukazujący się na torach jest tylko niewinną igraszką i miejscowym kolorytem, ponieważ najgroźniejsze demony nie muszą pochodzić z zewnątrz…




 Na tle panoramy miasta rozgrywają się losy Pazzich, jednego z najmożniejszych i najbardziej znaczących rodów patrycjuszowskich w piętnastowiecznych Włoszech. Spisek mający osłabić potęgę Medyceuszów staje się pretekstem do opowiedzenia historii młodej kobiety, której marzenia musza dojrzeć wraz z nią w okrutnej i pozbawionej miłosierdzia Florencji.
Wzgardzona przez matkę, traktowana jak służąca, najmłodsza córka rodu Pazzich, przez wszystkich zwana Florą, żyje w cieniu starszej siostry. Piękna, popularna i, jak się wydaje, zupełnie pusta Domenica to modelka samego Boticellego, a jej uroda jest sławna w całym mieście. Przeznaczeniem Domeniki jest poślubić Giuliano Medyceusza, Flora zaś, z polecania matki, ma niebawem trafić do klasztoru. Ciche, pokorne trwanie za murami zgromadzenia, kontemplacja, modlitwa i praca nie są przyszłością, o której marzy.
Gdy do pałacu Pazzich przybywa młody gwardzista z posłannictwem od samego papieża, dziewczyna odnajduje w nim bratnią duszę. Jednak przybycie wychudzonego młodzieńca oznacza zmianę nie tylko w życiu Flory. W świecie pełnym intryg i politycznych knowań, dojrzewa spisek, który już niedługo odmieni losy wszystkich mieszkańców Florencji. Prostolinijna i rozpaczliwie spragniona ciepła Flora musi szybko przyswoić sobie najważniejszą lekcję - jak przeżyć między odzianymi w aksamitne szaty drapieżnikami, z których każdy pragnie wyłącznie osiągnięcia prywatnych korzyści. Za zasłoną uprzejmości i konwenansów, za kotarą wcielonego w szlachetne damy i dostojnych panów piękna, kryje się prawdziwy, brutalny i nieznający przebaczenia świat.
Za namową Emilio i babki, Flora zaczyna pobierać lekcje szermierki, uczy się umiejętności przydatnych poza strojnym dworem. Jej marzeniem jest uciec daleko od nieczułej rodziny, poznać dalekie kraje. Ale sny są kruche. Ćwiczebnym mieczem nie da się zatrzymać armii, modlitwy nie przywrócą życia umarłym, a śmierć ma słodki zapach migdałów.







Biografia Jacka Londona (1876-1916), autora „Białego Kła”, „Zewu krwi” i „Martina Edena”, który wiódł wyjątkowe, pełne przygód życie, a jego twórczość osnuta jest wokół osobistych przeżyć. Kapitalny portret rozdwojonego człowieka oraz świata, pełnego przeciwieństw jak sam London. Haley snuje fascynującą opowieść o uczciwym, subtelnym, wyjątkowo utalentowanym chłopaku, a zarazem twardzielu, złodzieju i alkoholiku oraz o jego epoce. Próbuje też oddzielić fakty od mitów i fantazji, jaką pisarz ubarwiał swe powieści.





Yung jest wykształcony i kocha poezję. W Chinach mógł zostać urzędnikiem, jednak sytuacja życiowa zmusiła go do wyjazdu na Nową Zelandię. Tam może być tylko sprzedawcą warzyw. W obcym kraju, z dala od wielu najbliższych, musi się zmagać z niechęcią miejscowych. Tymczasem narastają nastroje nacjonalistyczne.

Katharine nagle traci męża. Do tej pory zajmowała się wyłącznie domem oraz wychowywaniem dwójki dzieci. Teraz sama musi stawić czoło rzeczywistości i zarabiać na utrzymanie rodziny.
Pewnego dnia pojawi się w sklepie Yunga…
Tych dwoje wbrew wszystkiemu połączy uczucie. Jednak ludzkie uprzedzenia i napięcia na tle rasowym zmuszą kochanków do utrzymywania związku w tajemnicy.
W końcu ktoś odkryje ich sekret…





Połowa lat 70. W zadbanym, podmiejskim domu, stojącym na wypielęgnowanym trawniku, wraz z rodzicami mieszkało 5 sióstr. Piękne, jasnowłose, niedostępne dziewczęta fascynowały okolicznych chłopców. Gdy najmłodsza z nich, trzynastoletnia Cecilia, popełnia samobójstwo, fascynacja chłopców pogłębia się. Jednak życie rodziny Lisbonów ulega diametralnej zmianie, ojciec izoluje dziewczyny, nie posyła ich do szkoły, nie pozwala na słuchanie płyt i spotkania z przyjaciółmi. Młodzi mężczyźni śledzą każdy ruch dziewcząt, zbierają przedmioty do nich należące, studiują pamiętnik Cecilii, szukają odpowiedzi na dręczące ich pytania. Z uwięzionymi potajemnie nawiązują kontakt, próbując zorganizować im ucieczkę z domu. Pomimo ich zaangażowania, siostry kolejno popełniają samobójstwo, a ich śmierć odciska swoje piętno na życiu młodych mężczyzn. 






Pasjonujący portret trzech niezwykłych kobiet na tle czasów nazizmu, w jakich przyszło im żyć. Wszystkie pisały o faszyzmie, antysemityzmie, totalitaryzmie, stosunku polityki do religii. Zmuszone do życia na wygnaniu, musiały nie tylko zrozumieć potworną rzeczywistość, lecz także znaleźć sposób na pogodzenie się z nią. Edith Stein, nawrócona zakonnica, zginęła w Auschwitz. Simone Weil walczyła we francuskim ruchu oporu i zmarła w czasie wojny w Londynie. Hannah Arendt uciekła do Ameryki.



  Średniowieczna zagadka kryminalna!
Powieść w duchu Imienia róży Umberto Eco.
Pierwsza część cyklu.
Twórczość Viviane Moore była do tej pory w Polsce zupełnie nieznana, a ta znakomita pisarka francuska jest autorką ponad dwudziestu powieści, które święcą triumfy na całym świecie. Ludzie wiatru to pierwsza część pięciotomowego już cyklu przygód średniowiecznych detektywów: Tankreda z Normandii i jego mistrza Hugona z Tarsu.
Jest rok 1155. Normański zamek Pirou, wznoszący się nad niespokojnym morzem, zaczęły nawiedzać nieszczęścia. Przed kilkoma miesiącami w niewyjaśnionych okolicznościach zginął jedyny dziedzic. W męczarniach umarła też Muriel, siostra możnowładcy z Pirou, którą brat bez jej zgody wydał za mąż za władcę Epinu. Okrutny mąż co noc, nawet na łożu śmierci, egzekwował od niej małżeńską powinność. Hugo z Tarsu ze swym podopiecznym podejrzewają, że kobieta nie umarła śmiercią naturalną. Tym bardziej, że w przyzamkowej fosie znaleziono buteleczkę z bardzo silną trucizną. Mnożą się zagadki, a śmierć zaczyna zbierać obfite żniwo. Ktoś czyha na życie samego pana Pirou. Osiemnastoletni Tankred i Hugo postanawiają zbadać te sprawy. Jednak choć z każdym dniem przybywa pytań i odpowiedzi, najważniejsza dla Tankreda jest próba wyjaśnienia jego osobistej tajemnicy; chłopak nie wie bowiem, ani skąd pochodzi, ani kim byli jego rodzice, a opiekun – zobowiązany przysięgą - nie jest chętny do jakichkolwiek wyjaśnień.
Kunsztownie poprowadzona intryga, mroczne podziemia, skrywane tajemnice, niebezpieczne namiętności, podstępne zbrodnie, niezaspokojona żądza władzy. A wszystko na tle wiernie oddanych realiów epoki.



Kończąc post składam serdeczne życzenia imieninowe wszystkim Barbarom, Baśkom, Basiom które tu dzisiaj wpadną :





______________________________________________
 Zdjęcia i opisy prezentowanych książek pochodzą ze strony tanie książki w internetowej księgarni Tania książka .pl